Bieganie po lesie z malym dzieckiem jest idealna forma rodzinnej rozrywki.
Tomaszko nalezy do tych dzieci, ktore na placyku zabaw biegaja w kolko zamiast bujac sie na hustawkach, wiec mam pewnosc, ze sie nie nudzi i wyszaleje, a ja bede mogla pograc sobie wieczorem na konsoli.
W lesie na nikogo nie wpada, nie ma szans byc przejechany i generalnie relaksuja sie wszyscy :) w pluca tloczymy sobie swiezsze powietrze niz nasze z centrum warszawy.
musze chyba jeszcze zainwestowac w lezaki i zabieranie kindla ze soba bedzie mialo wiecej sensu.
Ok, let's try it...
OdpowiedzUsuńCzyli Tomaszko już zdrowiutko popindala na nóżkach własnych? Fajnie, to bolące biodro mogło być dość smętne do przeżywania w tym wieku
Co do przenosin zaś - cieszę się ogromnie. Pingej jako platforma tlenowa zawsze kiczem trącał, mimo Twoich starań :) I widzę, że można wielkie obrazy ładować, cudna sprawa. Jak na tumblr'ze niemalże.
Zdecydowanie tu się mi bardziej widzi.
Powodzenia i wytrwałości zatem (właśnie zajrzałam na swojego starego bloga - on ma już 9lat i ciągle stoi na portalu... szokujące)
I w lesie nie ma kleszczy!;-)
OdpowiedzUsuńGaja: To sa zdjecia sprzed biodra, ale Tomasz tak czy inaczej juz popindala, nie ma na niego rady.
OdpowiedzUsuńMi sie tez podoba tutaj bardziej, tylko jak mowie - szkoda mi troche tych prawie 650 obserwujacych na pingeju :P
Człowiek Warga: good point, ale wole jednak zaryzykowac ;)
OdpowiedzUsuńFiuuuuu,z Pana Tomasza to kuż kawał faceta :) Zgadzam się co do pinga,sypie się że ho,ho,ale no cóż....czasem trzeba popróbować nowych rzeczy.B też ma swoje minusy,ale w podsumowaniu sprawdza się lepiej.To mój drugi blog na B.Poprzedni prowadziłyśmy zbiorowo z pewną grupą niewiast wszelakich i też działało,w sensie nie wybuchło,jebło i nie pierzchło ;)
OdpowiedzUsuńJESTES MOIM fryzurowym NEGATYWEM !!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://img830.imageshack.us/img830/8710/dscf4384kopia.jpg
sprzed 3 lat
Byłam, niestety moje wlosy nie wytrzymaly tego i musialam sie ciepnac na czurno
OdpowiedzUsuń