mam gitare basowa, ale gra na niej tylko moj chlopak, zdecydowanie szarpanie strun to nie moje powolanie. a szkoda :(
gdybym miala taki kontrabas, to bym juz miala swoj wlasny sajkowy zespol. Nie musialabym nawet grac, wystarczyloby, zeby wygladal
a gdybym miala cos takiego to mialabym wieksza motywacje do wszystkiego :D
ojej, ale to jest kontrabas : (
OdpowiedzUsuńmy bad, nie przyjrzalam sie dobrze, jeszcze lepiej! na kontrabasie to bym smigala hooo hooo
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńKontrabas może pełnić u mnie tylko i wyłącznie funkcję dekoracyjną, z bransoletką bym się nie rozstawała.
w a tym byś spała z chęcią ? ; ) http://kwejk.pl/obrazek/962094/musze,to,miec.html
OdpowiedzUsuńNie chce nic mowic, ale ta posciel wyglada jakby sie ktos w nia porzadnie zesral ;)
OdpowiedzUsuńMożesz być kreatywna i sama zrobić sobie taką gitarę :) Tzn; możesz ją tak pomalować czadersko, dodać od siebie jakieś elementy, a talent masz do rysowania :)
OdpowiedzUsuńMowiac szczerze mnie to troche przerasta :) w gruncie rzeczy wynika to z braku czasu, poki co probuje narysowac cos na scianie u mnie w salonie i ten proces tworczy jest juz tak powolny, ze jak mysle, ze mam sama zabrac sie jeszcze za inne "ulepszanie"... a w kolejce jeszcze czeka nauka dziergania na drutach :D
OdpowiedzUsuńJa tam basa z chęcią odkupię, lub przygarnę w czynie społecznym. :D Też mam zamiar uczyć się dziergać - ba! Jesienią znalazłam na ulicy z dwadzieścia rodzajów włóczki - wszystkie kolory tęczy, porozpieprzane na cztery strony świata - myślę, że to znak. Jakiś na pewno. ;) Miłego dnia! :)
OdpowiedzUsuńChlop moj gra na nim w chwilach wolnych, wiec nie kurzy sie az tak bardzo :)
OdpowiedzUsuńCo z ta wloczka bylo?! Chyba ktos sie zniecierpliwil i rozpizdzil cala wloczke jaka mial na ulicy - ja tak pewnie skoncze :D
Wyglądało to iście bajkowo. Wyłazisz zza rogu, a tam jeb czerwony! Jeb zielony! Jeb ... żółty? na pewno też. I iście mroczna psica Kawa usiłująca pożreć na raz każdy jeden...motek. (czy jak to się nazywa)Teoretycznie, mogło chodzić o element zaskoczenia (może ktoś rozrzucił fantazyjnie włóczkę myśląc przy tym niecnie: "Haha! Ale się zdziwią!"). Ja jednak stawiam na babcię z parkinsonem i na to, że jej się wypsnęło. ;)
OdpowiedzUsuń