Poniewaz jestem na etapie wiecznego szukania pracy to czasem zdaza mi sie pojsc na rozmowe o prace ;) Tak wlasnie bylo wczoraj, a ze rozmowe mialam o 14, to wykorzystalam czas wolny na wizycie u fryzjera i zakupach. Syn byl u babci, wiec moglam liczyc na pelne odstresowanie, nie zmacone jego dziwnymi pomyslami, ktore czasem przyprawiaja mnie o stan przedzawalowy.
I WRESZCIE nastapil TEN moment. Znalazlam swoja fryzjerke i to zaraz obok domu :) Dziewczyna jest super, dobrze sie dogadujemy i gdy prosze o podciecie wlosow to nie scina od razu 10 cm. Wszystko uzgadnia na biezaco i w ogole skarb taka fryzjerka!
Po fryzjerze polazlam sobie kupic kostium kapielowy, bo majowka juz blisko i mam zamiar smazyc swoj zad nad mazurskimi jeziorami. Nigdzie nic interesujacego nie znalazlam, natomiast pod wplywem stresu kupilam sobie BIALE, LAKIEROWANE sandalki z KOKARDKAMI. stres robi ze mna dziwne rzeczy, zwlaszcza, ze w mojej szafie jasnych rzeczy to raczej nie jest jak mrówków - raczej jak pand wielkich, bo sa na skraju wymarcia.
A teraz lece na bilans dwulatka, potworne, czarne chmury pogrzebaly moje nadzieje, ze przynajmniej pojedziemy tam na rowerze :(
Margaju, gdzie taka fryzjerka?
OdpowiedzUsuńChyba jedyna w Warszawie mówiąca i rozumiejąca po polsku!
http://www.studiofor.pl/ Mnie strzygla p.Kasia :)
UsuńPo Twoim poście przetestowałam salon i Panią Kasię :) Szczerze polecam. W końcu ktoś zrozumiał moje włosy :) Dzięki
UsuńRitta Bumbum
jak byłam w arkadii w salonie fryzjerskim to zjebali mi tak grzywkę, że prawdopodobnie znów ją będę 10 miesięcy zapuszczać.
OdpowiedzUsuńJa też jadę na mazury :D