czwartek, 10 listopada 2011

Lajf is lajf tata nanana

Bah, musze miec nowa ksiazke;) Narodziny Gubernatora - zapowiada sie kawalek mocnej literatury. Nie ma nic bardziej relaksujacego niz czytanie o apokalipsie zombie, a potem drzenie ze strachu, czy sobie poradze. Dzisiaj ide na zjazd arki, za dwa dni na koncert, bede dwa razy w kinie w tym tygodniu. Czuje sie swietnie.
Tylko moj szczur ma znowu guza, ktory jest wieszy od jego glowy. I nie da sie usunac. zawsze musi byc jakies ALE.


sobota, 5 listopada 2011

Bleh

Nie mam specjalnie o czym pisac, przezywam pewnego rodzaju stagnacje - rano ide na placyk zabaw, robie zakupy, obiad, dziecko spac, kapiel, serial, a wieczorem arkadia.
w tak zwanym miedzy czasie zerkam co i raz na maila, czy przypadkiem nie odpisal jakis przyszly moj pracodawca.
Coraz bardziej czuje, ze potrzeba mi jakiejs stalej aktywnosci fizycznie, bo przeradzam sie - doslownie - w  kartofla.
Musze pokupowac dziecku bajki disneya ;) nadal je ogladam z przyjemnoscia.















Fuckyeah disney