niedziela, 25 września 2011

dwie rzeczy...

1. Musze miec taka w swojej kolekcji


2. A ta pani jest najladniejsza pania jaka widzialam od dawna. Ma na sobie w dodatku ladny dusik, ktory sama moglabym miec.

poniedziałek, 19 września 2011

Moje skarby cz.1

Uwielbiam, po prostu uwielbiam rózne, ciekawe rzeczy. I niestety lubie je tez kolekcjonowac. Dlatego wlasnie moj dom jest wprost zawalony najrozniejszymi gratami, obawiam sie, ze niedlugo nie bede miala gdzie nogi postawic.
Jest ich tak duzo, ze podziele na czesci posty o gratach ;)

1) To jest prezent, o ktorym ostatnio pisalam. Dostalam go tak zupelnie bez okazji ;) Uwielbiam moje przyjaciolki, zawsze mnie czyms takim potrafia zaskoczyc ;)

2) Strażnik transferu. Dostałam go zupelnie przypadkiem... w pracy. Za nim siedzi troll, ktory ma juz z 10 lat... zawsze lubilam brzydkie rzeczy ;)

 3) Kolezanka straznika transferu, żelka w kształcie oka, rozowy cadillac i pudelko sniadaniowe z fallouta.
W ostatnim moj syn bedzie nosil kanapki do szkoly ;)

 4) Dracula :) Butelka po nalewce z cukierkow, ktora zajumalam niejakiej Oli i Michalowi po sylwestrze... Z tylu czai sie Obcy, ktorego sfoce dokladniej w nastepnej czesci.

 4) Laleczki Barbie ;) Teraz do nich dołączyla trzecia - wampirzyca, ale juz mialam gotowe foto, to wystapi w nastepnej odslonie. Gdy mi moj luby je kupowal cieszylam sie (doslownie) jak dziecko.

 5)Bubble Heads - Lord Vader i Pip Boy.


 6)I chyba najdziwniejsza czesc moich zbiorow - wyciety guz mojego szczura. Po pijaku lubie chwalic sie nim nowo poznanym osobom. Nie robi dobrego wrazenia :P Pani mi dala, gdybym chciala zrobic na nim jakies lopatologiczne testy. Ale szkoda mi, taki ladny jest.


A to zdjęcie, ktore strzelilam sobie przy okazji ;)

Pozdro, 666

plepleple... blah blah blah, drogi pamietniczku

Poczulam taka troche misje zyciowa. Podziele sie z wami jak cos z niej wyjdzie ;)
Nie mam kindla, wiec nie mam czego czytac, co skonczylo sie na tym, ze gdy moje dziecie spalo umylam podlogi, wytarlam kurze w wiekszosci pokoi, zrobilam obiad i zmylam naczynia - brak kultury widocznie wplywa na plus mojemu kurzeniu domowemu.
 A kolejny dzien, ktory mialam poswiecic na oczyszczanie sie poszedl sie chedozyc, moze uda sie jutro!
Things to do this week:
1) Zapisac sie na nowy kierunek studiow. Ciekawa jestem, czy z racji faktu, ze jest on na tej samej uczelni bede musiala placic jakies miliony wpisowego i robic sobie nowe foty.
2) Zrobic dzien oczyszczania. Mam zapas sokow wielowarzywnych i to jest moj jadlospis na wyzej wymieniony dzien.
3) Kupic sobie sztuczne rzesy. Potrzebuje. Do zdjęć :)
4) Zrobic kolejny krok ku zamianie pokoi w domu - powyrzucac troche ciuchow + zrobic porzadek w obu miejscach. Dla niewtajemniczonych zmienilam zdanie co do pokoju dziecka, malemu dostanie sie wiekszy pokoj z balkonem. Zeby mial gdzie palic szlugi ;)
5)Zrobic zdjecia przynajmniej trzem rzeczom i wystawic je na allegro.
6) Wyrobic dziecku paszport.
7) Spotkac sie z przyjaciolka na wieczor
8) Przefarbowac wlosięta na grzywie.
9) wyrobic nowa karte przelewową.

To tak jakbym sobie zapomniala podczas tygodnia ;)






A to ja za niedlugo ;)
 Poki co marze o wrotkach, a przedewszystkim o wolnym czasie, zeby na nich jezdzic.

piątek, 16 września 2011

Nicholson

Gify z Nicholsonem wymiataja.


Sama siebie zadziwiam...

Duzo sie dzialo w tym tygodniu, niestety niespecjalnie na plus.
Zmienilam sobie kierunek studiow. Mam dosc pakowania moich dobrych checi i kasy w cos do czego sie nie nadaje.
Moj 20 letni kot ma raka pluc.
Moj szczur mial operacje.
Moje dziecko lekko sie rozchorowalo, siedzialam z nim w domu = przytylam tysiac kilo.
A teraz latorosl spi juz 4 godzine, do czego nie jestem przyzwyczajona. Jakos mam tak duzo czasu dla siebie, czego zawsze niby potrzebowalam, a jakos tak dziwnie bez dziecka siedziec w domu. Wczoraj Tomek popsul mi kindla, wiec z braku laku zabralam sie za cwiczenia (!!!) i chyba podepne to pod codzienna drzemke mojego synka.
A generalnie to chcialam dac zdjecia ciuchow i na tym skonczyc. Ale musialam zrobic podsumowanie.

 Wracam do kolorowania wlosow.









TO JEST GENIALNE!


wtorek, 6 września 2011

Napisze tyle...

1. Ogladanie True Blood w wannie juz mi weszlo w  krew.
2. W nowej ksiazeczce mojego syna o leśnych zwierzątkach (zaznacze, ze ma maksymalnie 15 stron, gdzie na każdą przypada jedno zwierze) dwa razy pojawił się MUFLON. Zaskoczył mnie. Nigdy nie myślalam, ze mnie kiedykolwiek zaskoczy muflon.
3. Dostałam najzajebistrzy prezent-niespodzianke świata od mojej przyjaciołki.










sobota, 3 września 2011

Plaszcz życia.

Mialam nie kupować ciuchow, ale co mi tam. Raz sie zyje. Zreszta nie mam cieplego plaszcza, cala zime przechodzilam w 'skorzanej' kurtce.
A w tk maxx objawienie. Plaszcz jest cudownie piracki  czego niestety nie widac tak bardzo na zdjeciach) jest w pantere i ma kolnierz, ktory w razie czego mozna zapiac pod szyja.
Pirate + sajko + uzytecznosc = plaszcz idealny

Tk Maxx oficjalnie jest dla mnie sklepem nr. 1

Bardzo ladne guziki i podszewka, ktora obszyta jest falbanka.

Przod.
 I tyl. Niestety nie widac jak ladnie sie rozszerza z tylu.

piątek, 2 września 2011

Plyta miesiaca!

Chyba sie nigdy nie oderwe od tej plyty ! Tyle ekstra kawalkow scoverowanych w jednym miejscu, na fajne kopyto. WOW!


czwartek, 1 września 2011

Dzisiejsze przemyslenia

Sklecone pod wplywem kaca i tumblr'a

1. Nie kupie sobie zadnej odziezy, zanim sie nie wcisne znowu w ulubione plamiaki, odziedziczone w spadku po moim niedoszlym mezu. Wybielane domestosem.
 2. Musze przerobic moja brzydka, jeansowa ramoneske na ladna jeansowa ramoneske. chociaz jest zrobiona z takiego typu jeansu, ze nie wiem czy mozna jeszcze cos z tym zrobic.

 3. Mysle znowu o bialym pasku na wlosach. O Cruello!
 4. I znowu zaczynam neverending story szukania kurtki na zime.

Tak by wygladal moj pies...
 A tak nastepny kot.