poniedziałek, 27 lutego 2012

Odliczajac dni do pierwszego marca

Tak wygladam na workoucie :)
Lezymy i chorujemy z Tomkiem, chyba zle nam zrobil wczorajszy basen. Znaczy sie nie sam basen, tylko wyjscie z cieplego basenu na ta paskudna zawieruche. Przynajmniej troche zwolnimy tempo, ktore w ten weekend bylo jakies niewyobrazalnie nadzwyczajne (aktywne spedzanie czasu?! lyzwy, basen, sklepy, rany boskie, co ja robie, kim ja jestem, z kim mnie podmienili) i w faze oficjalnego dwulatka wejdziemy zdrowi i wypoczeci.


Faza oficjalnego dwulatka jest dlatego oficjalna, bo ja mam wrazenie juz od jakiegos pol roku, ze Pimpacz ma lat dwa, albo i wiecej. Mimo, ze mowi jedynie "Pepa" i "Tata" jego wyobraznia jest juz na tyle rozwinieta, ze czasem wrecz podziwiam go za umiejetnosc rozwiazywania problemow i pomyslowosc (swiatlo w lazience zgaszone? podjade se wozkiem pod pstryczek, stane na nim, zapale swiatlo i dzieki temu bez problemu wejde do wanny w ubraniu i odkrece sobie ta fantastyczna wode).

Ponadto, oprocz mnostwa ciuchow, ktore kupilam sobie sama, dostalam jeszcze od mamy piekny sweterek w stylu lat 50' o ktorym marzylam juz od jakiegos czasu. Wraz z odzyskaniem laptopa odzyskalam mozliwosc ogladania Pan Am, przez ktore wypaczam lekko swoj styl w strone  elegancji lat 50' - 60' zapominajac o mhroku, flakach i zjadanych plodach. Wszystkimi nabytkami sie pochwale, leci do mnie pilot do aparatu :) chociaz nie wiem, czy bedzie dzialal, bo kosztowal 15 zlotych :P



Mysle, ze taka sukienka to jest zloty srodek, moglaby byc tylko troche dluzsza. Nie znosze tego, ze duzo pieknych rzeczy, owszem, jest w sklepach, ale nie nadaja sie na wysokie, cycate babony. Jak bylam przez chwile wysokim niecycatym to swiat byl duzo prostrzy, ale troche smutniejszy.
Tak samo tragedia jest z kostiumami jednoczesciowymi. Swoj znalazlam w lumpeksie i dzieki wam Bogowie za to, bo jest on jedyny, ktory trzyma wszystko tam gdzie byc powinno, przy czym jest prosty i ladny. Za takie jak nizej dalabym sobie wyciac nerke.




Btw, ta pani z rozowymi wlosami to http://torietastic.deviantart.com , ktora strasznie mi sie podoba i zazdroszcze jej takich policzkow. Ja nie moge swoich tak zaznaczac z przodu, albo nie umiem tego robic i nigdy nie bylam w stanie zrobic sobie takich laleczkowatych rumiencow, a strasznie mi sie to podoba (nie znaczy to, ze swoich nie lubie ;) )


sobota, 25 lutego 2012

Duperele, srele, morele

Kupilam sobie szczotke do wlosow.
Mowiac szczerze mialam w planach kupic sobie chwalona przez wszystkie blogerki Tangle Teezer, ale generalnie nie rozumiem fenomenu SZCZOTKI do wlosow. To jest SZCZOTKA do wlosow i nie wiem, co takiego w niej moze byc nowatorskiego i odkrywczego.
I sie nie dowiem.
Bo moja jest przynajmniej ladna :D i rozczesuje wlosy w trzy sekundy, na dodatek byla w promocji w TK MAXX.
A tymczasem ide na lyzwy :)




The Turtles - Happy Together

To sie nazywa kicz idealny!

Rany, musze to miec do mojej paskudnej lazienki, zeby przynajmniej wygladala na paskudna ON PURPOSE.




Babskie gadanie



Wczorajszy dzien byl niesamowity, generalnie moj luby zrobil mi urodziny prawie miesiac wczesniej :) Dostalam urodzinowe prezenty i wybralismy sie bez Gluta na zakupy. Dzieki temu zyskalam klawiature do Ipada i dużo latwiej bedzie mi na nim notowac na uczelni - moze w ten sposob unikne w tym semestrze nerwowego szukania zeszytow i bede miala wszystko w jednym miejscu.
 Dostalam także bilet na koncert Marylina Mansona, na ktory idziemy razem z Mishonem (Lubie MM, ale troche sie tego wstydze :D) jak nie zrobi porzadnego show z odrygzaniem czemus jader to szczerze bede zawiedziona, bo na to glownie licze. Manson to dla mnie troche taka mroczna Lady Gaga, tyle, ze wpadl na pomysl zrobienia kariery przez szokowanie wczesniej i ma penisa. Ale mimo wszystko lubie jego kawalki i sadze, ze bede sie dobrze bawic :)

Na zakupach wreszie kupilam sobie spodnie, ktore sa w miare idealne, dwie bluzki i cos, co chyba zmieni moje zycie. Zaryzykowalam i kupilam sobie w inglocie eyeliner w zelu z pedzelkiem i okazalo sie, ze nakladanie nie jest wcale takie trudne (w koncu kreske nad okiem robie sobie juz przeszlo 8 lat codziennie)
na dodatek wydaje mi sie, ze pierwszy raz w zyciu udalo mi sie zrobic je w miare symetrycznie :)

Teraz czuje, ze tylko rysowanie brwi dzieli mnie od poznania najwazniejszych dla mnie technik makijazu! Zawsze wychodza mi za ciemne, za glupie, za jakies. Gdyby matka natura nie dala mi fajnego ksztaltu brwi, to nosilabym nad oczami dwie dzdzownice.

W TYM MIEJSCU ZNAJDUJE SIĘ APEL DO DROGICH PAN

Poleccie mi prosze jakis krem pod oczy, bo wygladaja na bardziej zmeczone niz sa. Wstawanie codziennie o 5 - 6 rano wykancza mnie, a to jak wyglada obecnie moja skora wykancza mnie jeszcze bardziej.










czwartek, 23 lutego 2012

Na rysowanie mnie wzielo dzisiaj


Gorzej z pisaniem, takze pisze co mi na watrobie lezy.



Jak bede ilustrowac ksiazeczki dla dzieci...

...to bedzie koniec swiata


Kwestia motywacji

Gdybym miala taka gitare, to zdecydowanie mialabym wieksza motywacje do nauki grania. swojej nie ruszylam odkad ja posiadam.
mam gitare basowa, ale gra na niej tylko moj chlopak, zdecydowanie szarpanie strun to nie moje powolanie. a szkoda :(
gdybym miala taki kontrabas, to bym juz miala swoj wlasny sajkowy zespol. Nie musialabym nawet grac, wystarczyloby, zeby wygladal



a gdybym miala cos takiego to mialabym wieksza motywacje do wszystkiego :D



Spoznione blogowe walentynki