niedziela, 26 czerwca 2011



No coz, ciezki to byl tydzien. Choroba dziecka i smierc w rodzinie spowodowaly, ze musialam sie na jakis czas wycofac z zycia.
A ze akurat byl dlugi weekend, to zesmy prawie zamieszkali w Jozefowskich lasach testujac nowe rodzinne nabytki - strzelbe widoczna na powyzszym zdjeciu i malenkiego Makarova. Przyznam, ze strzelanie jest dla mnie przyjemna rozrywka, zwlaszcza, ze nie jestem w tym jakas najgorsza. Tylko niestety wiosna daje czadu i w cudownych okolicznosciach przyrody juz mniej cudownie puchna i lzawia mi oczy.
Kazdy wieczor teraz spedzamy grajac w Hunted: Demon's forge, bardzo miła siekanka na co-opa, jak sie chce wylaczyc myslenie to jest idealna :) Przy tym osadzona w swiecie fantasy, gdzie wyginely elfy (pieknie, pieknie, tylko musze grac ostatnia z gatunku, niespecjalnie mam wybor).
Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz