W szkole miałam pierwszą lekcję filozofii w życiu. Wyobrażałam sobie niewiadomo co, że jakieś Platony i Arystotelesy, Marksy i Nietzche miały kiedyś coś do powiedzenia, a ja poznam ich dość różniące się punkty widzenia. Spoko, juz przeszlo mi przez mysl nawet zapuszczenie brody. Ale nie! Niestety okazało się, że naucza nas dość nawiedzona kobieta, która uczy nas swojego punktu widzenia. Zaliczenie będziemy mieć z książki Karola Wojtyły, który może i mądrym człowiekiem był, ale wygląda na to, że jego nauki trzeba będzie pokornie przyjąć ze spuszczoną głową. Tak jak to, że całe zło świata jest wynikiem tego, że dzieci w gimnazjach mają wolny dostęp do wiedzy o antykoncepcji.
Przez cały wykład czekałam na wielki finał, gdy biała gołębica wyleci wykładowcy z rękawa.
Po spędzeniu 10 godzin w szkole, mimo, że mi się cholernie nie chciało, polazlam spełnic swój obywatelski obowiązek i zagłosować. Oczywiście okazało się, że na tego pana, przy którym chciałam postawić krzyżyk, moge zagłosować w okręgu dopiero 20 km od Warszawy. Wybrałam mniejsze zło, zagłosowałam na coś innego, ale nie moge przeboleć faktu, że tak się łatwo dałam zrobić w konia. Taka u nas sremokracja, ze nie moge zagłosowac na kogo chce u siebie w okregu.
mogę Cię pocieszyć, że mój pierwszy zjazd był z dupy i poza poznaniem Ciebie i gorącą kawą z automatu nic mnie miłego nie spotkało.
OdpowiedzUsuńa co ja mam powiedzieć...
OdpowiedzUsuńu mnie filozofię wykładał ksiądz, bardzo 'postępowy' ksiądz, nie bał się słów takich jak 'pedał' etc.
Widziałaś czochranie sowy? :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.joemonster.org/filmy/38863/Czochranie_sowy
Droga Margaj, oczywiście zrobisz jak uważasz, ale ja na Twoim miejscu napisałabym do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego skargę na tego wykładowcę filozofii, pisanie tego na blogu nic nie da, nic ni zmieni. Są podstawy programowe i jeżeli ta pani ma je za nic, to nie powinna wykładać.
OdpowiedzUsuńMiałam podobną sytuację na mojej czelni jeśli chodzi o gospodarkę, facet który wykładał próbował nam wpoić swoje promarksowskie poglądy. Gość ewidentnie nie zauważył zmiany ustroju. Napisałam skargę i poskutkowało. Facet chodził potem jak w zegarku, podał nowe lektury, które zaleciło mu ministerstwo etc. Zaczął się nas bać i patrzeć na nas z należnym szacunkiem. Jak nie patrzeć, to my utrzymujemy wykładowców.
Fundacja Batorego wydała genialną lekturę http://www.batory.org.pl/ftp/korupcja/sciagawka2_skargi_i_wnioski.pdf dosłownie serce roście :)
re up:
OdpowiedzUsuńNapisalam na blogu, zeby dac upust emocjom, mysle, ze zaczne od dziekanatu, bo po drugich zajeciach jest jeszcze gorzej. Otwarcie wylozyla, ze ateisci sa 'gorsi', mniej ludzcy i nie godni poznania 'prawdy' (ogolnie rzecz biorac), czym otwarcie urazila moja wiare w brak wiary :P
trzymam za Ciebie kciuki, napisz koniecznie jak się udała walka o godność :)
OdpowiedzUsuń