wtorek, 1 maja 2012

Kazda bajka szybko sie konczy

Dzisiaj wrocilismy z trzech wspanialych dni nad jeziorem Tałty, dni wypelnionych moczeniem dupy w basenie, obzeraniem sie pysznosciami i bieganiem za malym Kolesiem. Niestety Pimpacz obtarl sobie strasznie nogi w nowych, zreszta przepaskudnych i ortopedycznych sandalkach, wiec malo pospacerowalismy, ale troche sie udalo.
A ja dokonalam odkrycia - sukienki! Po powrocie mam chec pojscia do New Looka i wykupienia tysiaca i jeden sukienek. Sa wygodne, doskonale ukladaja sie na mojej peczniejacej mimo cwiczen/basenow/spacerow/roweru sylwetce. Gdyby nie fakt, ze w tym miesiacu musze kupic prodiż czy też halogen oven (jeszcze sie kurna niezdecydowalam), wiatrak i pare rzeczy do domu to wpadlabym w sukenkowy szal.
Na wyjezdzie bez przerwy chodzilam w cudownej sukience w biedronki, ktora przedewszystkim latwo sie zakladalo i zdejmowalo - a przy odwiedzaniu basenu 3x dziennie to jest wieeeeelka zaleta :) Niestety aparat mi sie nadspodziewanie szybko wyladowal, i zdjec mam strasznie malo :(  ale wyjazd zapamietam na dluuuuuuuuuuuuuuuuugo!


6 komentarzy:

  1. no to dobrze że wypad udał się :) Każdy sobie coś znalazł dla siebie ;) Szkoda tylko że mało zdjęć bo nie mogłam doczekać się ciebie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. powiedź tylko skąd masz tą śliczną czerwoną torebke? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torebke, zreszta moja ukochana, mam z lumpeksu :) A sukienka jest z New Looka, tam sa teraz sliczne kiecki :P

      Usuń
  3. Świetnie wyglądałaś :D! Pokaż, proszę, jeszcze kiedyś na blogu tę sukienkę, wygląda bardzo ciekawie^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno jeszcze bedzie, w tej chwili to moja ulubiona kieca :)

      Usuń